PHP? Ale co to takiego? Co mogę w tym zrobić?

PHP jest językiem programowania używanym najczęściej do tworzenia skryptów i aplikacji internetowych, które generowane są w czasie rzeczywistym. Spora część stron internetowych, które na co dzień odwiedzamy, stworzona jest zapewne przynajmniej częściowo właśnie przy użyciu języka PHP. Strona, na którą aktualnie patrzysz, również.

Dokładniej rzecz biorąc, PHP jest językiem back-endowym. Oznacza to, że nie służy na przykład do tworzenia wyglądu strony. Najczęściej pisane są w nim różne funkcjonalności witryny działające po stronie serwera (dlatego back-end) - przykładowo: logowanie i rejestracja użytkownika, koszyk w sklepie internetowym czy system tworzenia i edycji postów. Kod napisany w PHP nie jest widoczny dla użytkownika ani przeglądarki internetowej. Zastosowań może być naprawdę dużo, ale rzecz jasna nie jest też tak, że nadaje się najlepiej do wszystkiego.

Czy PHP musi być używany tylko na stronach internetowych? Oczywiście, że nie! Nic nie stoi na przeszkodzie, aby uruchomiać nasze skrypty z poziomu konsoli, bez udziału serwera www. Jedynym czego potrzebujemy do wykonania kodu PHP to specjalnego interpretera. Napisanych skryptów nie musimy w żaden sposób kompilować, budować itd. Wystarczy po prostu napisać, zapisać plik i uruchomić (PHP jest językiem interpretowanym). Jakby komuś jeszcze było mało, to w teorii może też spróbować tworzyć normalne aplikacje okienkowe. To jednak nie jest zbyt (a raczej nawet wcale) popularne i nie jest jego typowym przeznaczeniem.

Co przykładowo zostało napisane w PHP? Portal, który zna chyba każdy z nas (a pewnie i aktywnie korzysta) - Facebook. Choć podobno następnie jego kod jest tłumaczony przez autorskie narzędzia na inny język, ale jednak. Poza tym bardzo wiele stron w sieci działa na popularnych CMSach open source takich jak Wordpress czy Joomla, które również napisane są w PHP (pomińmy może na razie lepiej jakość ich kodu). Oprócz tego różnorodne gotowe systemy forów internetowych np. MyBB czy phpBB, sklepów internetowych jak PrestaShop albo Magento… i długo by tak można jeszcze wymieniać.

Może jednak nie PHP?

Z pewnością w języku PHP nie napiszesz wszystkiego. Jak zostało wspomniane, jego głównym zastosowaniem jest back-end aplikacji internetowych. Jeżeli masz ochotę zajmować się zupełnie inną dziedziną, to nie ma sensu, abyś dodatkowo się go uczył - naucz się tego języka, w którym chcesz pisać. Który język powinieneś wybrać, jeśli nie PHP? To bardzo rozległy temat, którego nie będę teraz poruszał, bo nie o tym jest ten kurs. W skrócie polecałbym najpierw zastanowić się, co chcesz robić (strony, aplikacje mobilne, programy, gry albo jeszcze coś innego?), a dopiero do tego dobierać technologie, które uznawane są jako najlepsze pod dane zastosowanie.

W internecie i środowisku programistów spotkasz czasem bardzo krytyczne głosy na temat PHP, w niektórych przypadkach nawet prześmiewcze czy zapowiadające rzekome wymieranie języka. Trzeba przyznać, że PHP ma trochę zaszłości i różnych problemów, nie jest idealny. Obawiam się jednak, że żadna technologia taka nie będzie. Moim zdaniem od wersji 7 zmiany zaczęły iść w dobrym kierunku i pojawia się teraz coraz więcej interesujących nowości. Jest też oczywiście kwestia indywidualnych preferencji, wizji, przyzwyczajeń. Jednej osobie spodoba się to, innej coś innego i jest to normalne. W związku z tym rozumiem krytykę danej technologii w pewnych aspektach i to warto wziąć pod uwagę, jednak aż takie traktowanie PHP, przez co niektórych, wydaje mi się mocno przesadzone.

Co gorsza, z moich prywatnych obserwacji wynika, że część takich osób zatrzymała się na wiedzy o PHP sprzed kilku-kilkunastu lat i nawet nie chce jej zaktualizować, co nie wydaje mi się zbyt obiektywne. Zalecam rozumieć i szanować zasadne uwagi, być tego świadomym, ale aż takiemu demonizowaniu PHP bym stanowczo nie ulegał. Żadnego zwiastuna „wymarcia” PHP też nie widać. Może nie jest najpopularniejszym językiem, ale jest nadal aktywnie rozwijany, powszechnie używany do projektów obecnie istniejących i nowych oraz poszukiwany na rynku pracy.